Artykuł pochodzi z wydania: Czerwiec 2019
Nawet 30 mln Polaków (78%) korzysta z internetu. Wielu z nich każdego dnia sięga po aplikacje mobilne udostępnione przez instytucje rządowe i samorządowe albo zasilane danymi pochodzącymi ze źródeł publicznych.
Liczba Polaków posiadających smartfony wynosi 64% (dane za rok 2017), zaś średni czas spędzany przed ekranem urządzenia mobilnego to już 2,3 godziny – wynika z badania Polska.Jest.Mobi 2018. Do łączenia się z Siecią rodzimi użytkownicy coraz chętniej wykorzystują smartfony. Udział tego typu urządzeń w czasie spędzanym w internecie wynosi już 40% (rok wcześniej było to 36%), w stosunku do 54% czasu poświęcanego na surfowanie przy użyciu komputerów i laptopów (spadek o 2% rok do roku).
Ciekawe dane na temat ucyfrowienia Polski dostarcza również raport Global Digital 2019 przygotowany przez We Are Social i Hootsuite. Okazuje się, że w Polsce mamy 18 mln aktywnych użytkowników mediów społecznościowych (to aż 47% populacji kraju), z czego 16 mln korzysta z Facebooka, Twittera, Instagrama i innych tego typu serwisów na urządzeniach mobilnych. Co warte odnotowania, rok wcześniej takich użytkowników było dwa miliony mniej.
Kierunek mobilność
W pierwszej połowie 2018 r. Google ogłosił wejście w życie strategii mobile-first indexing, zgodnie z którą w momencie indeksowania treści i sporządzania rankingów wyszukiwarka w pierwszej kolejności korzysta z mobilnej wersji strony. Google zastrzega, że nie tworzy drugiego, alternatywnego indeksu pod kątem urządzeń mobilnych, ale skoro coraz więcej osób przegląda internet w ten sposób, naturalne staje się to, że właśnie wersje mobilne stron będą brane pod uwagę w momencie skanowania i indeksowania danego adresu.
Idea projektowania mobile-first znajduje odzwierciedlenie w działaniach podejmowanych przez Unię Europejską. Kwestie te były szeroko dyskutowane m.in. podczas spotkania rządowych CIO we wrześniu 2018. Paneliści zauważyli, że użytkownicy coraz częściej oczekują takiej samej, a nawet lepszej dostępności i jakości usług na urządzeniach mobilnych, co na komputerach. Krokiem ku temu może być szersze zachęcenie sektora prywatnego do korzystania z publicznych narzędzi identyfikacji elektronicznej (eID). Upowszechnienie eID w rozwiązaniach komercyjnych, w tym w aplikacjach mobilnych, ma poprawić bezpieczeństwo usług online oraz podnieść znajomość i zaufanie do tego typu mechanizmów wśród obywateli. Ważne przy tym jest, aby mechanizmy potwierdzania tożsamości użytkownika były mocno osadzone w samym urządzeniu, bez konieczności instalacji dodatkowych rozszerzeń.
Na szczeblu rządowym
Upowszechnienie się smartfonów, a wraz z nimi aplikacji mobilnych, każdego dnia pozytywnie wpływa na życie ludzi na całym świecie. Lista aplikacji mobilnych przygotowanych i udostępnionych przez instytucje rządowe nie jest długa, ale te, które już dzisiaj można pobrać ze sklepów Google Play i App Store, okazują się niezwykle przydatne dla obywateli. Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało dwie aplikacje na telefony: mObywatel oraz mWeryfikator. Pierwsza umożliwia przechowywanie i udostępnianie w formie cyfrowej dowodów tożsamości (dane z dowodu osobistego, legitymacji szkolnej lub studenckiej) oraz danych pojazdu (dowód rejestracyjny, polisa OC, karta pojazdu). mWeryfikator pozwala zaś wiarygodnie potwierdzić dane osoby korzystającej z aplikacji mObywatel.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji udostępniło użytkownikom, powstałą we współpracy z Telewizją Polską, aplikację Regionalny System Ostrzegania (RSO), która stanowi element szerszej strategii informowania o zagrożeniach na terenie Polski za pomocą różnych środków przekazu. Druga aplikacja MSWiA to Moja Komenda z bazą komend i komisariatów Policji oraz narzędziem do szybkiego wyszukiwania dzielnicowych. Z kolei Ministerstwo Spraw Zagranicznych oddaje w ręce podróżnych aplikację iPolak zawierającą komplet informacji dla Polaków wybierających się w różne zakątki świata. W aplikacji znajdziemy informacje dotyczące obyczajów, kultury i dogodnych sposobów podróżowania, a także aktualne ostrzeżenia bezpieczeństwa dla podróżujących za granicę.
Otwarte dane
Instytucje publiczne generują i zbierają ogromną ilość danych, które teraz, zgodnie z polityką na rzecz otwierania danych, stają się coraz szerzej dostępne dla administracji, obywateli oraz przedsiębiorców. Ministerstwo Cyfryzacji szacuje wartość rynku otwartych danych w Polsce do 2020 r. na 5 mld złotych. Otwieranie danych przez instytucje rządowe i samorządowe to kolejny krok w kierunku społeczeństwa informacyjnego na wzór najlepiej rozwiniętych państw. Wiele danych gromadzonych publicznie, a więc sfinansowanych z podatków, już teraz zwracanych jest obywatelom do powszechnego wykorzystania. W rezultacie szeroki dostęp do otwartych danych publicznych, które służą również do celów badawczych i komercyjnych, należy uwzględnić jako istotny czynnik pobudzający tworzenie aplikacji mobilnych.
Na szersze otwarcie danych mają wpływ regulacje unijne. W kwietniu 2019 r. Parlament Europejski przyjął dyrektywę o otwartych danych i ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego, która zastąpiła dotychczasową dyrektywę re-use. Dokument ten poszerza zakres zasobów danych o dane badawcze, obliguje do przekazywania zasobów również przedsiębiorców państwowych oraz jednostki naukowe, wprowadza nową kategorię informacji – tzw. dane dynamiczne, a także kładzie większy nacisk na udostępnianie danych w sposób zautomatyzowany przez API. Przyjęta dyrektywa czeka teraz na umocowanie prawne w państwach członkowskich.
[…]
Artur Pęczak
Autor zawodowo zajmuje się informatyką. Publikuje w magazynach komputerowych i serwisach internetowych.